Velvet-lekarz

Violette · Gość

- Jak poradziłabyś sobie z poparzeniami? - Rozejrzała się wokół siebie. Następnie dała wzrok na waderę. Dała mały uśmiech Velvet. Nadal nie przestawała falować ogonem.

Velvet · Gość

Velvet uśmiechnęła się lekko.
-Najlepiej to oczyścić ranę, potem smarować kremem rumiankowym, albo z bukszpanu, dobraa jest też maść z bluszczu.-powiedziała pośpiesznie machając ogonnem, zerkała na wodę, ale ukosem spoglądała na Betę.

Violette · Gość

- dobra. Jakbyś poradziła sobie z wilkiem, który jest bardzo słaby, że prawie nie mógłby wstać? - zaczęła formować swój wzrok na Velve oczekując poprawnej odpowiedzi. Nie przestawała falować ogonem. Posłała lekki uśmiech do wadery.

Velvet · Gość

Wadera spuściła łeb myśląc.
-Zależy co by mu dolegało. Słaby z głodu to dałabym mu jeść, ale nie mogłabym dać dużo, to niezdrowo, a jakby był połamany to zatamowałabym krwawienie, potem posmarowała kremem, albo specjalną maścią. Zmieniałabym opatrunek co kilka dni-powiedziała ze zdziwieniem, według niej pytanie było źle sformułowane, powinna zadać je w innym momencie, w inny sposób, ale w końcu ona jest Beta, jest Betą Wody...

Violette · Gość

- dobrze. Test zdałaś, lecz na, niektóre pytania mogłaś odpowiedzieć lepiej. -
- nie załamuj się tym. Jest dobrze - puściła oczko do wadery. Wzięła jedem wielki zamach ogonem i skierowała się ku wyjściowi. Po danej chwili można była zobaczyć oddalający się cień wilczycy.

Velvet · Gość

Velvet w ogóle się tym nie przejęła. Ona wie więcej o medycynie niż Beta! Powoli zaczęła wychodzić z polany i kroczyć do nowego miejsca pracy.
z.t