Test Ivette na maga. (Zdany)

Elvan · Gość

Basior uśmiechnął się. Jednak jego uśmiech nic nie oznaczał specjalnego.
- Dobrze powiedziałaś ale pamiętaj to także fajna zabawa, jeśli dobrze jej używasz. - rzekł z uśmiechem. - Gdybyś oblała test nadal próbowała byś go po prawić czy spróbowała byś czegoś innego. - dodał.
Basior siadł na ziemie. Był najwyraźniej bardzo odprężony gdyż mówił spokojnym tonem.

Ivette · Gość

- Ponieważ ranga maga jest dla mnie najważniejsza i nie widzę siebie na innym 'stanowisku', na pewno będę starała się zdać ten test. Jeśli nie za pierwszym razem, to jeszcze trochę się podszkolę i poprawię go kolejnym razem. - odparła. Jeśli jej się nie uda, to trudno, ale na pewno się nie podda. To nie w jej stylu.

Elvan · Gość

Basior zaczął lekko swym ogonem ''głaskać'' ziemię.
- Dochodzimy powoli do końca. - powiedział z wielkim uśmiechem. - Mam ostatnie pytanie do ciebie. Będziesz uczyć magi jeżeli dojdziesz do doskonałości innych i będziesz ją rozpowszechniać? - dodał.
Wilk siadł na ziemie gładząc nadal swym ogonem ziemie.

Ivette · Gość

- Tak. Będę starała się uczyć inne wilki przydatnych czarów. Oczywiście będę starannie dobierała uczniów, żeby nikt na tym nie ucierpiał np. używając jakiegoś nieopanowanego do końca zaklęcia. - powiedziała. Uśmiechnęła się na myśl o końcu testu. Zaraz okaże się, czy zda go z wynikiem pozytywnym, czy raczej negatywnym.

Elvan · Gość

- Dobrze to chyba na tyle. Zdałaś test, chociaż z niektórymi potknięciami. Pamiętaj magia to nie tylko wielka odpowiedzialność ale to także przyjemność i zabawa. Jeżeli będziesz mieć jakieś pytania to śmiało możesz do mnie przyjść i mnie zapytać. Ucz się wielu czarów. Może za niedługo będziesz lepsza ode mnie! Ucz także innych. Używaj ją w celach potrzebnych, nie zużywaj jej energii. - powiedział z uśmiechem.
Basior wyszedł z komnaty cichym i spokojnym krokiem. Był zadowolony z tego, iż w jego watasze jest nareszcie jakiś mag.

z.t

Ivette · Gość

- Yes! - krzyknęła wesoło Iv i uśmiechnęła się szeroko. Zdała! Była w naprawdę dobrym humorze i chyba nikt nie będzie w stanie go zepsuć. Po chwili wstała i wybiegła ze świątyni ognia. Po kilku sekundach jej czarna sylwetka zniknęła w gąszczu drzew.

z.t.